Obiekt wpisany był do gminnej ewidencji zabytków, chroniony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, wpisany do katalogu dotyczącym architektury drewnianej w Białymstoku. Z inicjatywy prywatnych właścicieli, sprawa o rozbiórkę toczyła się przed Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego, który na rozbiórkę się zgodził. Konserwator nie.
- Chcieliśmy, żeby budynek pozostał. Sprawa była w odwołaniu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeszcze przed rozstrzygnięciem nastąpiła sprzedaż, zmienił się właściciel, a obiekt przestał istnieć - mówi Dariusz Stankiewicz, miejski konserwator zabytków w Białymstoku.
Ziemia, na której stał budynek, została sprzedana jednej z firm deweloperskich.
Seria pożarów zaczęła się w nocy 30 maja. Gdy na miejsce przyjechała straż pożarna, cały budynek stał w ogniu. Do środka zawalił się dach. Kolejny raz żywioł pojawił się 5 lipca. Już tydzień później inspekcja nadzoru budowlanego podjęła decyzję o rozbiórce zniszczonego obiektu. 27 lipca był kolejny pożar. Obiekt był opuszczony, dlatego na szczęście nikt nie został ranny. Ucierpiał tylko dom.
To miejski konserwator złożył do prokuratury doniesienie w sprawie uszkodzenia zabytku. To przestępstwo zgodnie z Ustawą z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Grozi za to kara od 6 miesięcy do lat 8 więzienia.
Do wyjaśniania okoliczności sprawy, prokuratura powołany biegły z zakresu pożarnictwa.
- Biegły w swojej opinii stwierdził, że najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania tych pożarów było podpalenie - informuje Anita Suchorowska, zastępca Prokuratora Rejonowego Białystok-Południa.
Prócz ekspertyzy, były oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchania ustalonych świadków. To był na nic. Z uwagi na niewykrycie sprawców, w listopadzie postępowanie zostało umorzone.
Zobacz także: Ul. Piasta 19. Pożar pustostanu. Bojary znów płoną (zdjęcia)
Konserwator nie zamierza składać odwołania. Uważa, że to bezcelowe. Jak dyskutować ze stwierdzeniem, że to podpalenie?
- To jest jakiś sposób eliminacji starej zabudowy i realizacji nowych inwestycji - przyznaje gorzko Dariusz Stankiewicz. Historia zna takie przypadki. - Takie pożary miały miejsce w przeszłości na terenie miasta wielokrotnie, na przykład na Bojarach. Fala pożarów się generalnie skończyła, poza tym ostatnim.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?